Jaka dieta na trądzik
Trądzik jest najczęstszym schorzeniem skóry w naszej cywilizacji i nie bez powodu poza higieną upatruje się również związku trądziku z takimi rzeczami jak: stres, toksyny (spaliny, alergeny i chemia w produktach codziennego użytku np.: w proszku), czy dieta.
Na całym globie narasta problem trądziku, a jest on szczególnie widoczny w najbardziej rozwiniętych krajach – gdzie dostęp do medycyny i najlepszych kosmetyków jest powszechny. Więc jak to jest?
Każdy problem, czy to skórny czy jakikolwiek inny jest informacją od organizmu – coś jest nie tak, coś należy zmienić.
W tym artykule skupię się na jednym z trzech wyżej wymienionych czynników, które należy zmienić jeśli trądzik nie znika z naszej buzi – mianowicie na diecie.
Kraj bez problemu trądziku
Czy słyszeliście o Papui – Nowej Gwinei? Jest to kraj graniczący z Indonezją, niedaleko Australii. Należy do krajów nisko rozwiniętych (w takich krajach problem z trądzikiem jest dużo mniejszy).
Badania przeprowadzane przez naukowca Lorena Cordain na jednej z wysp tego kraju – Kitavie wskazują – uwaga, przygotuj się na szok – że na 1200 przebadanych ludzi z tamtych rejonów nie znaleziono ani jednego przypadku aktywnego trądziku, tak wśród ludzi dorosłych jak i dzieci.
Kitava nie jest wielką wyspą – ma około 25mkw. powierzchni i ok. 2,5tys. mieszkańców, którzy utrzymują się głównie z łowienia ryb i rolnictwa. Przyjrzyjmy się w podpunktach cechom charakterystycznym żywienia mieszkańców tej wyspy:
- Brak przetworzonego jedzenia
- Brak bądź znikoma ilość nabiału,
- Brak alkoholu, herbaty czy kawy.
- Znikoma ilość olejów, margaryn, płatków śniadaniowych, cukru i soli (produkty przywiezione z krajów wysoko rozwiniętych)
- Owoce naturalnie rosnące na wyspie, banany i kokosy
- Ryby, orzechy, bulwy.
- Dieta bogata w dużą ilość zdrowych węglowodanów (70%) przy niskiej ilości dobrych, bo rybnych tłuszczów (20%)
- Dużo warzyw w stanie surowym (gotowanie i obróbka termiczna zwiększają indeks glikemiczny)
- Większość jedzenia spożywanego na wyspie jest niskoglikemiczna,
Dodając do tego brak toksyn w otoczeniu, brak spalin, a jedynie czyste morskie powietrze, na którym ciągle przebywają. Dodając aktywność fizyczną, która jest na wyspie ogromna (brak przypadków nadwagi wśród Kitavian). Nie wspominając już o stresie, który także jest znikomy – brak gonitwy za pieniądzem, zajęcie problemami doczesnymi.
To wszystko daje nam piękny obraz tego dlaczego Kitavianie są zdrowymi ludźmi i mają zdrowe buzie.
Indeks glikemiczny
Patrząc na nawyki żywieniowe różnimy się drastycznie od Kitavian (nie mówiąc o innych elementach życia). Niestety nie na wszystko mamy wpływ, a mało kto chciałby porzucić obecny lifestyle i wyjechać gdzieś na dziką wyspę zajmując się rolnictwem i łowieniem ryb.
Dlatego istnieje pewna alternatywa w postaci zapożyczenia części nawyków tych ludzi i przekonwertowania ich na nasze warunki.
Zacznijmy od indeksu glikemicznego, który oznacza klasyfikację produktów żywnościowych na podstawie ich wpływu na stężenie glukozy we krwi czasu, w którym następuje wzrost stężenia glukozy we krwi.
W skrócie: IG produktu informuje o tym ile cukru dostarczy organizmowi w przeciągu 2h od spożycia.
Pomiar ilości cukrów produktów na podstawie indeksu glikemicznego jest stosowany przez cukrzyków, oni muszą trzymać niski poziom indeksu glikemicznego. Trądzik powinniśmy traktować jak każdą inną chorobę, jeśli chcemy mieć zdrową skórę, powinniśmy pilnować tego co jemy i tak samo jak cukrzycy – zmotywować się do ustalenia konkretnej diety, której będziemy się trzymać.
Utrzymujmy niski poziom glikemiczny potraw, które spożywamy i obserwujmy reakcję organizmu, a w szczególności reakcję cery na taką dietę.
Badania przeprowadzone przez Robyna N. Smitha wykazały znaczne przemiany na lepsze w skórze trądzikowej po zastosowaniu diety wysoko-białkowej + nisko-glikemicznej (pamiętaj o białku roślinnym, białko w postaci nabiału zwierzęcego: biały ser, mleko, kurczak itd. sam w sobie może potęgować trądzik!).
Po 12 tygodniach stosowania takiej diety zanotowano znaczący spadek aktywnych wyprysków na twarzy i innych częściach ciała.
Weźmy się za dietę i zróbmy porządek z trądzikiem.
Jak zacząć zdrowe odżywianie antytrądzikowe?
Musimy ustalić pewne podstawowe rzeczy, nikt nie zmienia się z dnia na dzień. Nie mogę wymagać od was – moich czytelników, że już dzisiaj polecicie po wszystko co niskoglikemiczne i drastycznie zmienicie swoje obecne nawyki.
Przy ogromnym zapale jest to możliwe, jednak jestem człowiekiem realistycznym, dlatego przedstawię wam metodę jaką sam stosowałem przy włączaniu tej diety do swojej rutyny.
Zacznijmy od świadomości – czyli ustalenia tego co jest zdrowe, a co nie. Większość ludzi i dermatologów mówi – „Odżywiaj się zdrowo! Jedz owoce! Jedz warzywa! Nie jedz fastfoodów!”. Wierzę, że to wszystko z dobrymi intencjami, jednak jest przedstawiane w zły sposób.
Co z tego, że będziesz jadł owoce? Skoro bez wiedzy na temat IG zjesz złe owoce (np. suszone daktyle, które mają ogromny indeks glikemiczny), które przyczynią się do pogorszenia stanu Twojej cery i wtedy dojdziesz do błędnego wniosku, że owoce nie pomagają
Co z tego, że napchasz się warzywami w każdym posiłku? Skoro do wszystkiego dołożysz jeszcze biały chleb lub bułkę.
Musimy wiedzieć co ma niskie IG, a co ma wysokie IG, czego mamy unikać, a co możemy śmiało jeść w kilogramach.
Z tymi kilogramami to taki żart.
.
.
.
Poważnie mówię, nie jedzcie tyle.
Na początek prosta grafika:
Jak widzicie powyżej można się wstępnie zorientować co możemy jeść, a czego powinniśmy unikać.
Jeśli ciekawią nas bardziej szczegółowe dane sięgnijmy do grafiki bardziej szczegółowej
Tutaj mamy pełen obraz wartości glikemicznych poszczególnych produktów.
Starajmy się trzymać tych niskich >50, jednak nic wielkiego się nie stanie jeśli zjemy coś z granicy 50-70. Natomiast wystrzegajmy się jak ognia tych z powyżej <70.
Jak zacząć zdrowe odżywianie? – praktyczne porady
Zacznij od wymiany 5 najczęściej spożywanych rzeczy wysokoglikemicznych. Wystarczy spojrzeć na swój wczorajszy dzień, przypomnieć sobie co jedliśmy i wypisać to na kartce.
Nie możemy tych produktów tak po prostu skreślić – wszechświat (i nasz żołądek) nie znosi pustki, musimy te rzeczy zwyczajnie czymś zastąpić.
U mnie wyglądało to tak:
Początkowo wyglądało to tak i to zupełnie wystarczyło. Da się tak żyć, nie umarłem z głodu, nie cierpiałem katuszy. Wręcz nie odczułem żadnej straty, bo nie ma szczególnej różnicy w smaku między ryżem białym a brązowym, jedynie czas gotowania.
Lecz po tygodniu takiej diety…
…Oszalałem na jej punkcie, zacząłem wywalać z półki wszystko co miało wartość IG większą niż 70, makarony, białe chleby, płatki śniadaniowe fruwały po kuchni żeby trafić prosto do kosza.
Efekt stosowania diety niskoglikemicznej odczułem już po tygodniu i to po wymianie podstawowych produktów – chleb miał największe znaczenie, bo wcześniej białego pieczywa jadłem mnóstwo.
Wypisałem resztę produktów wysokoglikemicznych i sugerując się powyższą grafiką wymieniłem te produkty na coś z niskoglikemicznych (to jest ważne, nie możemy czegoś tak po prostu skreślić, musimy to zastąpić).
Kartkę z tymi produktami najlepiej przyczepić sobie na lodówkę i spoglądać na nią przed wyjęciem z lodówki czegokolwiek.
Jeśli chodzi o produkty wysoko przetworzone jak: parówki, gotowe jedzenia z biedronki, jakieś pierogi czy krokiety – należy zastąpić je czymś co sami przygotujemy.
Jeśli nie wiemy jaką coś ma wartość IG, wpiszmy nazwę jedzenia + indeks glikemiczny w Google, w większości przypadków dowiemy się czy możemy to zjeść czy lepiej się powstrzymać.
Ważna rada dla ludzi, którzy gdzieś byli zmuszeni zjeść coś wysokoglikemicznego (zostaliście poczęstowani w gościach, bądź na wypadzie ze znajomymi zjedliście na mieście), miejcie zawsze przy sobie opakowanie pestek dyni (lub innej niskoglikemicznej przekąski) i zawsze jedząc coś wysokoglikemicznego zostawiajcie miejsce w brzuchu na garść tych pestek. Ogólna wartość glikemiczna posiłku zmniejsza się wtedy i skutki takiego posiłku nie będą opłakane.